“Pani Karolino, ale my kłócimy się o drobne rzeczy, zazwyczaj zaczyna się od pierdół z których robi się wielki problem. To są błahe sprawy.” Często to słyszę. Często też czuję, że to bardziej frustruje Panów (często nie znaczy zawsze ) bo przecież wydaje się, że temat mógłby nie istnieć, że można byłoby o nim szybko zapomnieć, co więcej można byłoby nawet uznać, że nie ma sensu już o tym rozmawiać. W końcu “wałkujecie” to ciągle bez pożądanych rezultatów, bez poczucia, że ktokolwiek jest zadowolony a Wam udało się osiągnąć kompromis (można się zniechęcić…). “Nie takie mają ludzie problemy, przecież gdyby to było coś dużego to wiadomo warto byłoby się tym zająć, ale takie głupoty? No bez przesady!” “Inni też mają dzieci, pracują, budują domy, mają kredyty, też się spiszą i też nie mają ciągle czasu ale JAKOŚ dają radę…”. A u Was zawsze znajdzie się jakiś “błahych” powód do kłótni. No i potem to już w sumie nie wiadomo o co się kłócicie bo jeden temat pociąga kolejny…
To, że temat wraca pokazuje, że coś jest na rzeczy i o ile może czasem przydałby się zdrowy dystans (tu i tam) to być może jeszcze teraz nie jest on możliwy do osiągnięcia. A to, że ktoś wydaje się radzić sobie lepiej niż Wy wcale nie znaczy, że realnie robi to lepiej. Czasem łatwiej powiedzieć, że jest ok niż potem zastanawiać się co ktoś sobie pomyśli, jak to odbierze, czy nie powie o tym dalej…Może właśnie te osoby, które JAKOŚ sobie radzą nie mówią Wam o wielu sprawach, a na co dzień tych problemów po prostu nie widać.
PS
Pamiętaj, że w filmie spotkasz się z pewnymi uogólnieniami co wynika z próby uproszczenia rzeczywistości tak żeby łatwiej o niej rozmawiać i móc skupić się na wyciągnięciu wniosków. Każda para jest inna dlatego nie jestem w stanie opowiedzieć o każdym przypadku i wziąć pod uwagę wszystkich okoliczności. Dziękuję za zrozumienie! 😉